Postautor: Bryan » 2010-11-04, 11:22
Zdecydowanie nie zgadzam sie z Twoim zdaniem, z calym szacunkiem.
Zakladajac, ze bardzo ogolnym okresleniem "kolet" opisujemy kurte z grubej skory z rekawami i lub kolnierzem albo i bez, uzywana przez jazde i piechote jako zbroja, to:
* Leather Jerkin (zreszta pierwowzor koletu) uzywany byl w w wieku XVI i na poczatku XVII (ale w latach 20-30 praktycznie zanikl), robiony z dosyc cienkiej skory, uzywany raczej jako element stroju,nie zbroja, mial kroj cywilnego dubletu, nierzadko z nacieciami, jest praktycznie nie do pomylenia z koletem. Kolet zreszta na 99% przedstawien malarskich wyroznia sie kolorem zoltym, przypuszczalnie byl to jakis kod przedstawiania rzeczy ze skóry, zreszta zwazywszy na zachowane egzemplarze tak akurat wygladal.
* Na obrazach, poza obrazem z 1601 r. i moze z lat 60-tych XVII (ale tu nie ma pewnosci bo wizerunek jest czarno-bialy) ewidentnie widac u piechurow kolet, jest nie do pomylenia z kurta welniana, zwazywszy na dziesiatki innych przedstawien i wyglad zachowanych egzemplarzy koletow - no chyba, ze okaze sie, iz istnial zwyczaj , w roznych czesciach Europy, noszenia pod napiersnikiem zoltej sukiennej kurty o bardzo dlugich połach.
Co do charakterystycznego pofaldowania pol, mogacego wskazywac na cienszy niz gruba skora material, to ostatnio ze zdumieniem przekonalem sie, ze majace 5mm grubosci poly mojego koletu po kilku dniach uzywania, wystawienia na wilgoc,, etc, pofaldowały sie w identyczny sposob. Jak widac, archeologia doswiadczalna rzadzi ;)
* Kolet generalnie nie byl tani, byl tzw. "lepsza" zbroja, jednak jak ze wszystkim, koszt zalezal od materialu i wykonania. Kolet ze skory losiowej kosztowal krocie, kolet z wolowej skory, podszyty zwyklym plotnem nadawal sie juz dla nieco bogatszego zolnierza.
* Skrytykowany obraz bitwy Szwedow i Cesarskich jest bledny, jesli chodzi o szczegoliki uzbrojenia i w ogole wyglad starcia, jednak z pewnoscia odzwierciedla chociazby ogolny wyglad uzbrojenia stroju/uzbrojenia epoki, w ktorej powstal, co zreszta stanowilo zwyczaj malarski od glebokiego sredniowiecza. Owszem, malarze nie ogladali bitew, ktore przedstawiali, ale malujac je nie przedstawiali przeciez kosmitow i małpiatek, lecz wzorowali sie na innych przedstawieniach oraz przede wszystkim tym, co widzieli na co dzień, więc jak malowali żołnierza, to malowali go takim, jakim widzieli np za oknem. Pulapka jest tylko w tym, ze np. Wloch malujac sobie we Wloszech zolnierza szwedzkiego malowal w istocie zolnierza wloskiego, bo taki wyglad wojaka znal, ew. malujac w 1630 roku dajmy na to wydarzenia z 1530, umieszczal je w realiach 1630, bo takie znal.
Oczywiscie - najbardziej typowa zbroja pikinierska to tzw. polzbroja, ale kolet jak najbardziej ma racje bytu.
Przepraszam ze sie tak rozpisalem, ale po cos studiowalo sie te historie, zaliczenie z historii sztuki tez bylo;)
Pozdrawiam serdecznie!
Ostatnio zmieniony 2010-11-04, 12:54 przez
Bryan, łącznie zmieniany 3 razy.
Maciej Nowak-Kreyer "Bryan"